To bardzo ciekawa substancja chemiczna moim zdaniem absolutny "must have" w survivalu.
Ma trzy podstawowe zastosowania, uzdatnianie wody pitnej, przemywanie i odkażanie ran oraz awaryjne rozpalanie ognia.
Do uzdatniania stosuje się bardzo niewielkie ilości rzędu jednego do dwóch kryształków na litr wody, tak aby ta się tylko lekko zaróżowiła. Przed spożyciem woda powinna postać 30-60 min. Nie sprawdzałem tego ale podobno nie smakuje zbyt dobrze a jeśli przesadzimy ze stężeniem KMnO4 możemy zrobić sobie krzywdę. Spożywanie tego związku nawet w małych ilościach na pewno nie jest obojętne dla naszego zdrowia. Czyli dla mnie takie użycie to ostateczność.
Do odkażania ran używa się roztwór o bardziej zdecydowanym kolorze zalecam przeczytanie załączonej ulotki (na końcu napiszę gdzie kupić nadmanganian potasu wyjaśni się też pochodzenie ulotki).
Rozpalenia ognia można dokonać na dwa sposoby.
Pierwszy z nich (którego jeszcze nie próbowałem) polega na zmieszaniu KMno4 z cukrem w stosunku 1:1. Mieszankę taką można zapalić przy użyciu krzesiwa lub poprzez pocieranie między dwoma suchymi kawałkami drewna.
Tutaj ważna uwaga. Nie dopuszczalne jest przechowywanie tej mieszanki, jest ona nie stabilna i może ulec samozapłonowi. Czyli przygotowujemy bezpośrednio przed użyciem!
Drugi sposób przetestowany osobiście to zakroplenie gliceryny na wysypany nadmanganian potasu.
Przy obu przepisach na ogień jest jeden haczyk. Nadmanganian musi być rozdrobniony czym bardziej tym lepiej (cukier z pierwszego przykładu też). Zalewałem gliceryną tabletki jak i proszek (drobne kryształki) reakcja nie wystąpiła, ba nie mogłem tego podpalić nawet palnikiem gazowym. Po przetarciu proszku na pył (użyłem moździerza) wysypaniu i dodaniu paru kropel gliceryny eksperyment się powiódł ;) Minęło kilka sekund substancja zaczęła lekko syczeć i dymić a chwilę później pojawił się ogień.
Oczywiście eksperymentów nie robimy w pomieszczeniach zamkniętych i nie dotykamy KMnO4 wilgotnymi dłońmi (możemy poparzyć chemicznie skórę).
Zaletą tego związku jest niewątpliwie to że łatwo go zdobyć. Do nabycia w aptekach w formie np pastylek lub na znanym portalu aukcyjnym jako krystaliczny proszek. Na początek proponuję zakup u farmaceuty ja za fiolkę 30 szt tabletek po 100 mg zapłaciłem coś około 7 zł. Drogo, ale warto zacząć od tego choćby dla przeczytania załączonej ulotki, a i otrzymana w ten sposób ilość w zastosowaniach terenowych starczy na długo.
Podane tu informacje możesz drogi czytelniku wykorzystać ale wyłącznie na własne ryzyko.
Nie sprawdzałem osobiście wszystkich sposobów użycia nadmanganianu potasu więc nie gwarantuję że zadziałają u Ciebie. Najlepszą drogą żeby się o tym przekonać jest sprawdzenie samemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz